Jestem w szoku, jak media potrafią kreować „rzeczywistość”. Piszę to z przekonaniem i będąc w stu procentach pewnym, że masowe środki przekazu mają wielką siłę manipulowania różnymi sferami naszego życia. Dziwię się jak ogromny wpływ mają na nasze widzenie świata, opinie i poglądy. Ludzie kochają oceniać, oceniać innych – choć nie powinni – i wydawać osądy bazując tylko na szczątkowych informacjach z gazet, telewizji, internetu czy pogłosek. Cały czas dziwię się jak szybko społeczeństwo teoretycznie rozwinięte i świadome ulega doniesieniom medialnym. Z tym „rozwinięte” i „świadome” to żartowałem : ). Nie sądzę, by nasze społeczeństwo było ani rozwinięte ani świadome. Oczywiście generalizuję – zdarzają się wyjątki – ale nie umiem tego inaczej ująć. To jest moje zdanie. Zdaję sobie sprawę, że wielu z Was może mnie wyśmiać, ale wystarczy czasem posłuchać otoczenia bliskich, znajomych, ludzi w środkach komunikacji miejskiej by przekonać się jak łatwo wydajemy osądy. Krzywdząc innych.
Zauważyłem, że bardzo szybko szufladkujemy ludzi, społeczeństwa, narodowości, siebie nawzajem – to są Ci „ŹLI”, to są Ci „DOBRZY”. Paranoja. Czy naprawdę musimy? Czy naprawdę daje nam to poczucie lepszości, wyższości? … ocenianie, klasyfikowanie, a w konsekwencji poniżanie i szkalowanie?
Trudno mi uwierzyć w tą ludzką naiwność i bezgraniczne ufanie w to co słyszymy w telewizji. Jako osoba podróżująca po różnych – również mniej popularnych – miejscach zacząłem konfrontować rzeczywistość z wieloletnimi doniesieniami medialnymi, które wykreowały stereotypowe postrzeganie danego regionu świata. Oj, jak wiele nieprawdy można wówczas zauważyć. Czytam również relacje podróżników, którzy kolejno obalają wszelkie zasłyszane, nieprawdziwe informacje na temat konkretnego miejsca wielokrotnie przekonując się, że najlepszym sposobem na wyrobienie sobie opinii – prawdziwej opinii – jest skonfrontowanie jej z rzeczywistością. Niesłychane jak pojedyncze jednostki, faktycznie złe jednostki mogą sprawić, aby cały „zachodni świat” skreślił zwykłych, bogu ducha winnych obywateli i zaszufladkował ich do tej samej przegródki z przestępcami, terrorystami i fanatykami.
Pamiętam jak będąc w północnych Indiach, a konkretnie w Kaszmirze – gdzie wiodącą religią jest Islam – ludzie próbowali udowodnić swoją życzliwością jak wartościowymi są ludźmi. Byli świadomi tego jak postrzega ich świat i zależało im na tym, aby zmienić to postrzeganie w naszych oczach. Mam wrażenie, że często zapominamy o tym, że za mediami i polityką, całą tą otoczką, dyplomacją i wzajemnymi przepychankami na szczeblu wyższym stoją interesy, duże pieniądze, walka o surowce i wpływy. Niestety naiwność naszego społeczeństwa polega na tym, że wierzy w to wszystko jak w Boga jedynego zapominając, że tam na miejscu mieszkają przede wszystkim zwykli ludzie, którzy mają takie same problemy jak my. Uczą się, wychowują, zakładają rodziny i pracują, aby zapewnić byt swoim bliskim. Z natury nie różnią się niczym od nas. Różnią nas tylko korzenie, kultura, religia, miejsce zamieszkania i czasami kolor skóry. Zapominamy, że człowiek, zwykły człowiek nie szuka zwady, nie szuka konfliktu, pragnie spokojnego życia. Dlaczego zatem wrzucamy wszystkich do jednego worka?
Przed moją wyprawą rowerową po Kirgistanie spotykałem się wielokrotnie ze zdziwieniem i obawami znajomych co do obranego przeze mnie kierunku. Zdaję sobie sprawę, że większość ludzi ma najzwyczajniej na świecie zbyt małą wiedzę na temat danego regionu i kieruje się pierwszym skojarzeniem. Skojarzenie to jest wykreowane przez media choć nie zawsze ono dotyczy danego, konkretnego miejsca a dużego obszaru w których wystarczy jedno bardziej niebezpieczne miejsce, aby wszyscy dookoła byli „równie źli”. Tak właśnie jest z Kirgistanem, który szeregowany jest do jednego rzędu z wszystkimi „stanami” czyli Uzbekistanem, Turkmenistanem, Kazachstanem, Tadżykistanem czy wreszcie Pakistanem i Afganistanem. Pakistan i Afganistan faktycznie należą do krajów obecnie niestabilnych i bardziej niebezpiecznych (choć zwykli ludzie zapewne są przyjaźni) jednak cała reszta otoczenia według mnie nie zasługuje na miano niebezpiecznych. Ludzie w Kirgistanie byli przecudowni i tak serdeczni, że życzyłbym sobie takiej bezinteresowności i poszanowania w naszym kraju. Oj jak by było pięknie : ) W Kirgistanie czułem się bezpieczniej niż w Polsce i na pewno bezpieczniej niż w nie jednym europejskim kraju.
W ostatnim czasie dobrym przykładem do analizy jest zaogniona sytuacja w Iranie. Przykład ten pokazuje jak polityka i gierki na wyższym szczeblu, a często pojedyncze osoby potrafią w mediach przedstawić Irańczyków w złym świetle zapominając o tym, że zwykli ludzie, zwykli mieszkańcy nie szukają konfliktu lecz wyżsi rangą politycy i działacze. Nie chciałbym, aby Ci wspaniali ludzie – Irańczycy – zadomowili się w złych szufladkach świadomości Polaków. Nie powinniśmy ich oceniać a zgłębić temat, czytać rzetelne źródła, czytać publikacje podróżników, którzy nie mają nic wspólnego z układami i polityką. Wreszcie powinniśmy okazać wsparcie i empatię pokazując, że dobre zmiany są możliwe – świadomie i uczciwie.
Chcę, abyście zrozumieli mnie dobrze. Jest wiele miejsc czy krajów na świecie, które w danym momencie borykają się z problemami politycznymi, religijnymi, są mniej stabilne i uznawane za bardziej lub mniej bezpieczne dla turystów. Rozumiem, że każdy ma swoje indywidualne poczucie bezpieczeństwa i podróżuje w te miejsca, które uważa za wystarczająco bezpieczne w swoim subiektywnym odczuciu. To jest bardzo dobre i odpowiedzialne podejście. Pisząc ten tekst chcę jednak zwrócić szczególną uwagę na fakt jak szybko osądzamy dane narody, danych ludzi i przyszywamy im łatkę takich czy owakich. Budzi to we mnie poczucie niesprawiedliwości i poczucie braku szacunku dla drugiego człowieka. Cały naród, cała społeczność nie powinna cierpieć za jednego czy drugiego świra, który ma złe zamiary – co do zasady. Oczekuję poszanowania i życzliwości, dawania przykładu i wyciągania właściwych wniosków. Oczekuję wreszcie chwili, kiedy przestaniemy oceniać siebie nawzajem skupiając się na mocnych stronach każdego człowieka. Liczę na to, że masowe media będziemy filtrować i przesiewać przez dokładne, rzetelne sito faktów i oddzielać ważne i prawdziwe informacje od zmyślonych, wykreowanych historii. Mam nadzieję, wielką nadzieję że w następnych latach wypracujemy sobie – jako naród – tą świadomość i empatię i przestaniemy w końcu oceniać innych przez pryzmat ich korzeni, narodowości, poglądów czy religii. Nadzieja moja należy do tych z serii bardzo trudnych, a być może niemożliwych do osiągnięcia jednak wierzę, że małymi krokami, szerząc właściwe wzorce możemy wiele zmienić i uczulić społeczeństwo na te istotne aspekty naszego życia.
Życzę empatii, zrozumienia, otwartości i wyrozumiałości!
Pozdrawiam
Damian