To małe i młodziutkie Państwo o powierzchni mniejszej niż połowa województwa wielkopolskiego intrygowało moje myśli odkąd kilka lat temu urlopowałem z rodziną w Chorwacji. Nie udało mi się wówczas dojechać na południowy kraniec Chorwacji, do słynnego Dubrownika skąd już rzut beretem właśnie do Czarnogóry. Wcześniej napotykałem się na różne relacje z tego bądź co bądź jeszcze trochę tajemniczego kierunku, choć z każdym rokiem Czarnogóra zyskuje na popularności. Chciałem sprawdzić jak to faktycznie wygląda i zobaczyć na własne oczy rozwijające się 15-to letnie nadmorskie Państwo.
Nie ukrywam, że będziemy z Marysią tu tylko 7 dni, a lecieliśmy tu z dużym nastawieniem na odpoczynek więc uda nam się zobaczyć tylko małą część kraju, w którym jest co robić na wybrzeżu, ale też jest mnóstwo atrakcji w pięknych, wysokich górach Czarnogóry.
Poniżej przedstawię Wam te miejsca, te atrakcje, które wywarły na nas szczególne wrażenie i które z całą odpowiedzialnością możemy polecić. Pamiętajcie, że to tylko mała część miejsc wartych zobaczenia w Czarnogórze, a nasz krótki pobyt na pewno nie pomógł temu, aby pokazać pełen obraz tego kraju lecz jedynie skrawek lądu skupiony na wybrzeżu. Liczę na to, że w przyszłości zapuszczę się głębiej w góry i pokażę również tą mniej turystyczną część Bałkanów.
W Czarnogórze przeważają tereny górzyste
Park w Budvie
BUDVA
Wylądowaliśmy w Podgoricy. Dość daleko od miejsca naszego wakacyjnego pobytu. Ponad godzinę jazdy z lotniska, otoczona górami, na wybrzeżu znajduje się Budva. Około 14-tysięczne miasto stało się naszym lokum na kilka następnych dni. Gołym okiem widać, że wszystko tutaj kręci się wokół turystyki. Na całej rozciągłości miasta ciągnie się plaża, a wzdłuż niej deptak, knajpki, wszystko co potrzebne turyście. Jedno z wielu miast na wybrzeżu zapewniające odpoczynek nad wodą. Plaża nie jest niestety piaszczysta, ale dobra temperatura powietrza – w Polsce akurat załamanie pogody i po 14, 15 stopni – ciepła woda w morzu – bo już koniec lata – oraz malownicze położenie sprawiają, że szybko łapie się wakacyjny rytm.
Plaża w Budvie – widok na część południową
Plaża w Budvie – widok na część północną
To, co zauważyłem od razu to fakt, że nie jest idealnie czysto, a infrastruktura wymaga sporej inwestycji. Jak dla mnie to ma to swój urok, dodaje prawdziwości, autentyczności temu miejscu. Trzeba pamiętać, że Czarnogóra to bardzo młodziutkie państwo. Swoją niepodległość ogłosiło w 2006 roku, ma zatem ledwie 15 lat. Wszystko zaczyna tu rosnąć, rozwijać się, budować. Starsze, zaniedbane budynki mieszają się z nowymi obiektami hotelowymi. Drogi, deptaki, jakość wizualna łączy 2 epoki … lubię obserwować takie przemiany … choć wiem też, że takie przemiany niosą za sobą konsekwencje dużej komercji i zatraceniu się wielu prawdziwych, bałkańskich cech tego regionu.
Budva – wszędzie hotele, apartamenty itp.
Plaża w Budvie
Śpimy w spokojniejszej części miasta, przy drugim końcu względem starówki … 3 minuty od plaży, jakieś 30-40 minut spokojnym spacerkiem od centrum i Starego Miasta. Ta część miasta jest zauważalnie spokojniejsza, starsza, kameralna – podoba mi się jak niemrawo budzi się do życia kiedy przechadzam się uliczkami przed 7.00 rano. Natomiast część Budvy w sąsiedztwie Starego Miasta to już część bardziej rozbudowana, nowocześniejsza. Wysokie apartamentowce, butiki, galerie handlowe, masa knajpek to raj dla turystów kochających gwar, zakupy, luksusy … Widać w tym mieście potencjał na jeszcze więcej i zapewne to więcej nadejdzie.
Piękna plaża Mogren kilka kroków od Starówki w Budvie
Plaża przy staromiejskich murach
Widok na Starówkę w Budvie
Budva – Stare Miasto
Miejscem, które przyciąga wszystkich turystów w tego typu kurortach jest zawsze Stare Miasto bo tam można w sekundę przenieść się o 100 – 200 lat wstecz i poczuć klimat małej, śródziemnomorskiej osady oraz schronić przed wszędobylskim słońcem. Kamienne zabudowania, wąskie uliczki, kameralne knajpki – jak dla mnie … nie potrzeba nic więcej. Polecam przysiąść w małej knajpce, zamówić kawę, może coś do jedzenia jeśli głód doskwiera i delektować każdą chwilę. Lubię to, bardzo lubię.
Generalnie Budva bardzo nam się podoba, a nocleg w spokojniejszej części miasta daje wytchnienie po zwiedzaniu lub całym dniu słonecznych atrakcji.
KOTOR
Jest to jedno z najpopularniejszych miejsc w Czarnogórze. Odkąd pamiętam nazwa ta przewijała się we wszelakich folderach, relacjach itp. Podejrzewam, że w dużej mierze za sprawą urokliwego położenia miasteczka na krańcu Zatoki Kotorskiej. Położenie jest rzeczywiście fantastyczne. Piękny port, średniowieczne mury miejskie okalające starówkę oraz pnące się ostro w górę wzgórza tworzą marketingową całość jednego z najsłynniejszych czarnogórskich kurortów.
Kotor – port
Kotor
Z uwagi na ograniczenia czasowe nie mieliśmy szans zgłębić tego miejsca i zwiedzić wszystkich jego atrakcji, ale zdążyliśmy poczuć klimat Starego Miasta i oddać się temu co lubię najbardziej, czyli szwendaniu się bez celu po jego wąskich uliczkach. Nie można ująć temu miejscu uroku i malowniczego położenia lecz w naszym przypadku nie doszło do spektakularnego zakochania, nie było oczarowania. Nie wiem czy to było spowodowane zmęczeniem po całym dniu na słońcu czy może coś innego miało na to wpływ. Odebraliśmy Kotor jako piękne miejsce na spacer, na niespieszne bytowanie, może jako fajne miejsce na start jakiejś malowniczej wycieczki po Zatoce Kotorskiej. Wiele jest tu bowiem opcji odbycia kilkugodzinnych rejsów po zatoce z wieloma pauzami na zdjęcia głównych atrakcji, głównych zabytków. Na pewno jest to fajna baza wypadowa, aby zobaczyć Czarnogórę „w pigułce”. Upewniliśmy się również, że jeśli odwiedzać Kotor i generalnie Czarnogórę to koniecznie pod koniec wakacji jak to teraz czynimy lub całkiem po sezonie kiedy fajnie spaceruje się po głównych punktach zwiedzania. Teraz jest przyjemnie, bez tłumów i komfortowo jeśli chodzi o temperaturę natomiast w lipcu i sierpniu odwiedza to miejsce ogrom turystów a temperatury odbierają chęć do życia 😊
Kotor
Wąskie uliczki Kotoru
Kotor
Póki co to okolice Starego Miasta w Budvie i sama starówka bardziej nam się spodobały niż Kotor jednak każdy z nas ma swoje odczucia i szczerze polecam odwiedzić to miejsce, aby mieć pełniejszy obraz Czarnogóry. Dodam jeszcze, że chcąc dostać się do Kotoru nie potrzeba wypożyczać samochodu – bądź co bądź drogiego w Czarnogórze – ale można skorzystać z komunikacji publicznej, która jest wielokrotnie tańsza i zdecydowanie wygodniejsza. W sezonie letnim pojawia się bowiem dodatkowy problem z parkowaniem samochodu w tak zatłoczonych miejscach. Z dworca autobusowego w Budvie praktycznie co pół godziny startuje jakiś bus do Kotoru za mniej więcej 3,5 euro za osobę. Droga zajmuje około 35 minut gdzie w klimatyzowanym pojeździe możemy odpocząć od słońca i nabrać sił na zwiedzanie.
SVETI STEFAN
Miasteczko niedaleko Budvy znane z większości pocztówek i folderów reklamujących Czarnogórę. Niewielka osada znajdująca się na skalistej wyspie zyskała sławę dzięki przekształceniu jej w luksusowy kompleks dla najbogatszych. W latach 50-tych wszystkich mieszkańców wysiedlono w głąb lądu a zabudowania odnowiono i udostępniono dla celebrytów. Po rozpadzie Jugosławii miejsce to popadło w zapomnienie, ale jakieś 15 lat temu ponownie przeprowadzono rewitalizację i udostępniono wyspę jako drogi, ekskluzywny obiekt hotelowy. Obecnie odwiedzają to miejsce najsłynniejsi i najbogatsi tego świata płacąc od 800 euro do prawie 4000 euro za noc w zależności od wynajmowanej opcji. Miejsce jest faktycznie malownicze, a okoliczne plaże bajeczne.
Sveti Stefan
Sveti Stefan
Tego dnia trafiliśmy tu trochę przez przypadek. Mieliśmy inny plan. Kierunkiem docelowym dzisiejszej wycieczki od początku była – podobno również malownicza – miejscowość Petrovac. Idąc torem ekonomicznych wybraliśmy autobus jako środek transportu. Na przestanku położonym jakieś 500 metrów od hotelu zastaliśmy jednak tłum ludzi a autobus, który właśnie w tej chwili podjechał był już wypełniony po brzegi. Czekanie kolejnej godziny na kurs do Petrovac odpadało więc zmieniliśmy szybko plan na bliższe Sveti Stefan, gdzie busy kursują co 15 minut. Za chwilę kolejna „niespodzianka” … bus do Sveti Stefan pełny … wrrr … Słyszę jednak, że para obcokrajowców stojąca obok mówi coś o taxi więc proponuję wspólny kurs, aby było taniej. Zgadzają się bez wahania i po dwóch minutach jesteśmy już w drodze 😊 Taxi kosztowało nas razem 10 euro zatem przyzwoite 5 euro na parę 😊 Dodam, że wracaliśmy do Budvy busem, a koszt biletu to 2 euro od osoby.
Sveti Stefan
Sveti Stefan
Bardzo nam się spodobało to miejsce. Piękne plaże, fajniejsze wejście do morza, niewiele plażowiczów (koniec sezonu), malownicze skały wokół przypominające mi trochę hiszpańskie wybrzeże Costa Brava, a w tle – jako wisienka na torcie – bajkowe Sveti Stefan. Plażowaliśmy pod murami miasteczka około 1,5 godziny po czym odwiedziliśmy jeszcze pobliskie plaże King’s Beach oraz Queens’s Beach. Szczególnie ta druga jest do zapamiętania z uwagi na dużo mniejsze rozmiary, dzięki czemu sprawiała wrażenie bardziej kameralnej i klimatycznej. Myślę, że każdy odwiedzający Czarnogórę powinien potraktować Sveti Stefan jako punkt obowiązkowy. Warto!
PETROVAC
Łapiemy poranny autobus i po 20-25 minutach jesteśmy w Petrovacu. Petrovac na Moru – bo tak brzmi pełna nazwa – oddalony jest od Budvy o blisko 20km. Chcieliśmy przekonać się jak wygląda to nadmorskie miasteczko i sprawdzić jak pójdzie z plażowaniem. Na sam początek zajrzeliśmy do knajpki „Medusa”, aby zjeść coś na śniadanie. Nic wcześniej nie udało nam się przekąsić … no może dwa ostatnie kęsy wczorajszej bułki z serkiem 😊
Plaża w Petrovac na Moru
Petrovac na Moru – widok z deptaka na starszą część miasta
Na pierwszy rzut oka widać, że plaża w dużej części obstawiona jest płatnymi leżakami pobliskich hoteli oraz knajpek. Niewiele miejsca zostaje dla tych co nie chcą płacić 20-25 euro za komplet 2 leżaków + parasol. Sama promenada wzdłuż plaży jest bardzo malownicza i zadbana, moim zdaniem zdecydowanie ładniejsza niż w Budvie. Petrovac jest dużo mniejszym miasteczkiem, z krótszą linią plażową. Może dlatego łatwiej było tu utrzymać spójność architektoniczną. Miejsce naprawdę malownicze.
Petrovac na Moru
Widok z murów zamku
Ruiny zamku na północnym krańcu zatoki dodają temu miejscu uroku, a widoki z murów zamku zapierają dech w piersiach. Fajnie, że jesteśmy u schyłku sezonu. Na zameczku nie ma prawie nikogo mogąc tym samym spokojnie wykadrować zdjęcia. Szczególnie polecam wybrać się na skałki położone na północ od zamku. Prowadzi tamtędy trasa do następnego miasteczka. Widoki z tego wzniesienia są oszałamiające. Mega! Stąd dopiero widać jakie piękne barwy przybiera woda, a ruiny zamku możemy sfotografować w całej okazałości. Te krajobrazy zrobiły robotę i głównie dzięki tej miejscówce zapamiętamy Petrovac.
Skały, z których jest zrobione następne zdjęcie 🙂
… i to jest właśnie to ujęcie 🙂 … PIĘKNIE!
Później postanowiliśmy zobaczyć jeszcze inną plażę – mniejszą – położoną na południe od miasta, zwaną Luchica Beach. Po przejściu około kilometra dotarliśmy do malowniczej plaży, lecz wolnego miejsca na niej było jeszcze mniej. Rozłożyliśmy się na godzinkę – aby odpocząć trochę – ale było zbyt gwarnie jak dla nas i zgodnie stwierdziliśmy, że wracamy do Budvy.
Petrovac na Moru to piękne miejsce. Wyobrażam sobie jak uroczo i spokojnie musi tu być za kilka tygodni, kiedy zakończy się również ten niski sezon …
Mimo zaledwie kilku dni w Czarnogórze udało się zobaczyć kilka miejsc w Budvie i w jej bliskiej okolicy. Wyjazd ten muszę zakwalifikować jako wstęp do przyszłych odwiedzin. Koniecznie! Piękna Riwiera Budvańska zadowoli każdego, a jej nadmorskie krajobrazy oczarują najbardziej wybrednych. Ciepłe morze, śliczne plaże i pewna pogoda to gwarancja wymarzonych wakacji dla spragnionych wypoczynku. Jeśli rozważacie ten kierunek jako cel wakacyjny to za wiele nie myślcie, tylko pakujcie się i za 2 godziny znajdziecie się w innym klimacie.
Pozdrawiam
Damian