Na początku lipca wybrałem się w Tatry. Kierunek – mimo że uwielbiany – stał się dla mnie dość niespodziewanym celem. Miesiące siedzenia w domu spowodowane ograniczeniami związanymi z pandemią koronawirusa dość mocno wzbudziły we mnie apetyt na zmianę otoczenia i jak tylko obostrzenia zaczęły być łagodzone postanowiłem poświęcić tydzień mojego urlopu na wyjazd. Pierwotne plany wyjazdu skupiały się wokół Podlasia, którego nie miałem jeszcze okazji nigdy zobaczyć. Kiedy finalnie okazało się, że jadę sam zdecydowałem zmienić kierunek i tak z godziny na godzinę pomysł Podlasia zastąpiły nasze najwyższe polskie góry, czyli Tatry. W zasadzie nie ma roku, abym nie odwiedził Zakopanego i okolic, ale zawsze są to wyjazdy z których wracam z niedosytem, niedosytem wędrówek górskich. Brakowało mi lasu, gór, szlaku, szumu potoku i tego czasu spędzonego sam na sam z przyrodą.
Dla głodnych gór i aktywnego trybu spędzania wolnego czasu mam kilka propozycji, które są odwzorowaniem tego czym zajmowałem się podczas ostatniego wypadu. Spośród 5-ciu pełnych dni na miejscu – nocowałem w Kościelisku – trzy dni przeznaczyłem na wędrówkę po górach natomiast dwa dni były rowerowe. Zabrałem ze sobą rower, którym mogłem poznać bezpośrednie okolice. Podtatrze jest bogate w piękne widokowo trasy na rower, jednak zdaję sobie sprawę, ze nie każdy ma wystarczającą kondycję, by zmagać się z podjazdami, których w tym rejonie jest sporo.
W tym tekście skupię się na szlakach pieszych, aby bardziej przybliżyć Wam obszar najpopularniejszej aktywności podczas pobytu w górach, czyli wędrówce. Trasy piesze to tylko namiastka możliwości w tym regionie. Myśląc o górach to zazwyczaj myślimy o wędrowaniu, spacerowaniu i poznawaniu gór z perspektywy piechura. Przedstawione niżej 3 trasy są wyjątkowe. Polecam przeczytać i wdrożyć w życie przy najbliższej wizycie na Podhalu.
Piękny widok na Tatry
SZLAK NA GIEWONT: DOLINA STRĄŻYSKA → KONDRACKA PRZEŁĘCZ WYŻNIA → (GIEWONT) → KOPA KONDRACKA → PRZEŁĘCZ POD KOPĄ KONDRACKĄ → HALA KONDRACKA → KUŹNICE
Trasa nie należy do najłatwiejszych tras prowadzących na Giewont (1894m n.p.m.), ale jest zdecydowanie dla każdego i według mnie jest najciekawsza.
Aby trafić na początek szlaku musimy kierować się w Zakopanem na ulicę Kasprusie i dalej idąc w górę ulicą Strążyską dochodzimy do wejścia do Tatrzańskiego Parku Narodowego (907m n.p.m.). Do doliny wchodzimy kierując się czerwonym szlakiem w kierunku Polany Strążyskiej maszerując przyjemną, łagodną i szeroką leśną trasą. Początek wędrówki nie sprawia żadnych kłopotów i jest dobrą rozgrzewką przed dalszą drogą. Co jakiś czas pojawia się masyw Giewontu, który pięknie odsłania się na Polanie Strążyskiej (1040m n.p.m.), na której to szlak rozgałęzia się i kieruje w stronę szczytu Giewontu jak i do pobliskiego wodospadu Siklawica lub trochę dalej położonej Sarniej Skały. Wędrując dalej na Giewont musimy przed samą polaną skręcić w prawo i po przejściu przez drewnianą kładkę wchodzimy na leśną ścieżkę. Ścieżka zmienia się w kamienny chodnik, który dość mocno kieruje nas w górę. Podejście nie należy do najłatwiejszych, ale spokojny marsz z częstymi odpoczynkami po około godzinie doprowadza nas na Przełęcz w Grzybowcu (1311m n.p.m.). Szlak wiedzie tutaj łagodniej a masyw Giewontu robi coraz większe wrażenie. Kawałek stąd szlak się zwęża i napotykamy chyba na jedyny na tej trasie poważniejszy uskok do pokonania. Wejść trzeba na skalną półkę i ostrożnie z niej zejść, szukając w skale miejsca na nogi. Potem trasa lekko opada a następnie zaczyna się długie, mozolne podejście kamiennym chodnikiem do Kondrackiej Przełęczy Wyżniej (1765m n.p.m.) przez tzw. przełęcz Siodło. Kondracka Przełęcz Wyżnia jest ostatnim przystankiem przed wejściem na wierzchołek Giewontu. Stąd już tylko 20-25 minut wspinania na szczyt. Wejście nie jest jednak proste i wymaga asekurowania się łańcuchami, które mają pomóc przy wchodzeniu po wyślizganych skałach. Szlak na tym odcinku jest jednokierunkowy, a zejście poprowadzone jest tuż obok tak, aby nie powodować zatorów i polepszyć bezpieczeństwo. Ponieważ na Giewoncie byłem już kiedyś, tym razem nie chciało mi się pchać w ten najbardziej zatłoczony fragment trasy. Po krótkim odpoczynku i małym posiłku zwróciłem swoje oczy ku Kopie Kondrackiej (2005m n.p.m.), na którą prowadzi łatwy, przyjemny szlak. Potrzebujemy niecałą godzinę, by znaleźć się na wierzchołku Kopy i podziwiać – przy dobrej pogodzie – wspaniałe widoki na Tatry Zachodnie, na mijany wcześniej Giewont oraz pięknie widoczną w dolinie Halę Kondratową czy dalej na wschód część Tatr Wysokich. Aby nie wracać tym samym szlakiem zaplanowałem powrót do Kuźnic przez Przełęcz pod Kopą Kondracką i wspomnianą wcześniej Halę Kondratową i Kalatówki. Zejście do Kuźnic jest dość długie, ale łatwe technicznie.
Każda minuta spędzona na tym szlaku wzbogaca nas o piękne widoki i bezcenne doświadczenie. Trasa – według mnie – jest wyjątkowa i przy sprzyjającej pogodzie odwdzięczy nam się wyjątkowymi panoramami. Do przejścia szlaku od wejścia w Dolinie Strążyskiej do zejścia w Kuźnicach potrzebujemy około 7-9 godzin licząc odpoczynki i ewentualny posiłek przy schronisku na Hali Kondratowej. Warto zatem wyruszyć w drogę wcześnie rano, aby nie ryzykować późnym powrotem do pensjonatu.
W drodze na Giewont z Doliny Strążyskiej
Bardziej strome podejście do Kondrackiej Przełęczy Wyżniej
Widok na Giewont z drogi na Kopę Kondracką
Tatry są nieobliczalne, ale piękne!
Zejście na Przełęcz pod Kopą Kondracką
SZLAK NA SARNIĄ SKAŁĘ: DROGA POD REGLAMI → DOLINA BIAŁEGO → ŚCIEŻKA NAD REGLAMI → SARNIA SKAŁA
Trasa dosłownie dla każdego. Przemawia za nią wszystko. Bliskość od centrum Zakopanego, stopień trudności uznawany za bardzo łatwy, brak ekspozycji i trudności technicznych. W dużej mierze szlak wiedzie lasem, dzięki czemu w gorące letnie dni nie doskwiera słońce. W przypadku niepewnej pogody możemy natomiast stosunkowo bezpiecznie ruszyć na łono natury nie ryzykując tak mocno jak w wyższych partiach gór. Wybrałem to miejsce właśnie w dzień, w który od rana padało a dalsze prognozy wskazywały na duże zachmurzenie tego dnia. Nie chcąc siedzieć bezczynnie w pensjonacie celowo wybrałem taką opcję wiedząc, że przy znacznym pogorszeniu pogody będę mógł szybko zawrócić i bezpiecznie znaleźć się w centrum miasta.
Wędrówkę rozpoczynamy bezpośrednio przy skoczni narciarskiej w Zakopanem. Kierując się na prawą stronę skoczni wchodzimy na tak zwaną Drogę pod Reglami, którą spokojnie spacerując docieramy do wejścia do TPN. Szlak rozpoczyna się bardzo łagodnie, a szumiący Biały Potok wijący się wzdłuż drogi uspokaja i uprzyjemnia spacer. To co od razu mnie zauroczyło to fakt, że dolina jest dość wąska i klimatyczna. Wokół tylko potok, gęsty las, co jakiś czas drewniane mostki i łagodnie wznosząca się droga. Bardzo spokojnie. Można się zrelaksować. Dolina wzięła nazwę od płynącego wzdłuż Białego Potoku, a potok zawdzięcza swoją nazwę białej pianie tworzącej się miejscami z uwagi na duży spadek i szybki nurt – spadek średnio 187 m/km.
Trasa pnie się trochę mocniej w górę dopiero kiedy skręca mocno w prawo przy małym wodospadzie. Mamy za sobą około 45 – 55 minut spokojnej wędrówki i możemy odpocząć, zjeść coś w tym miejscu wykorzystując udostępnionych kilka ławeczek. Tutaj zaczyna się ostatni etap drogi w stronę Ścieżki nad Reglami i Czerwonej Przełęczy. Idziemy cały czas żółtym szlakiem do krzyżówki z Ścieżką nad Reglami, gdzie skręcamy w prawo na czarny szlak do Czerwonej Przełęczy będącej już ostatnim punktem przed celem podróży – Sarnią Skałą. Czerwoną Przełęcz osiągamy po około 30-40 minutach, gdzie duża liczba ławek skłania do odpoczynku przed wejściem na Sarnią Skałę. Stąd do celu naszej wędrówki jest tylko 10-15 minut drogi.
Nagrodą za 1,5-godzinny spacer jest wspaniały widok na masyw Giewontu. Naprawdę nie ma lepszego widoku na ten najsłynniejszy, najpopularniejszy polski szczyt. Górę mamy niemalże na wyciągnięcie ręki, nie można się napatrzeć. Z tego punktu Giewont wygląda okazale, masywnie, budząc respekt i podziw jednocześnie. Na Sarniej Skale byłem pierwszy raz i już wiem, że nie ostatni. Bardzo, bardzo fajne miejsce. Miejsce może trochę tłoczne, ale zakładam, że udając się tutaj wczesnym rankiem będziemy mieli widoki na wyłączność. Idealny punkt, idealna trasa na krótki, ale aktywny dzień w górach.
Drogę powrotną możemy obrać tą samą, którą wchodziliśmy lub na Czerwonej Przełęczy skierować się w stronę Doliny Strążyskiej i dalej zejść nią do miasta – też bardzo fajna opcja.
Wspaniała, klimatyczna Dolina Białego
W drodze na Sarnią Skałę
Niezależnie od pogody te widoki nigdy mi się nie znudzą
Wchodząc na Sarnią Skałę
Widok ze Sarniej Skały – Giewont w całej okazałości
SZLAK NA HALĘ GĄSIENICOWĄ: KUŹNICE → DOLINA JAWORZYNKI → PRZEŁĘCZ MIĘDZY KOPAMI → HALA GĄSIENICOWA → CZARNY STAW GĄSIENICOWY → MAŁY KOŚCIELEC → DOLINA ZIELONA GĄSIENICOWA → HALA GĄSIENICOWA → KUŹNICE
Jeden z moich ulubionych kierunków – Hala Gąsienicowa. Uwielbiam to miejsce. Jest cudowne, malownicze, otoczone wysokimi szczytami. Tatry w „pigułce”. Miałem przyjemność odwiedzić Halę Gąsienicową już któryś raz, ale za każdym razem wzbogacam trasę o nowy – wcześniej nie poznany – fragment szlaku odchodzący spod Schroniska Murowaniec.
Do Hali Gąsienicowej w najprostszy sposób możemy dostać się z Kuźnic. Wychodzą stąd 2 szlaki, które łączą się finalnie na Przełęczy między Kopami. Do wyboru jest trasa przez Boczań lub trasa przez Polanę Jaworzynki. Tym razem wybrałem tą drugą. Żółty szlak prowadzi nas początkowo łagodnie dnem doliny jednak nieco dalej zaczyna się dość stromo piąć w górę, najczęściej w towarzystwie gęstego lasu. Sama trasa należy do łatwych technicznie. Wymaga jedynie odrobiny kondycji i wytrwałości na dość długim i mocnym podejściu. Najlepszym rozwiązaniem jest spokojny, powolny marsz, krok po kroku by po około 1h10m – 1h20m dotrzeć do miejsca połączenia dwóch szlaków z Kuźnic. Jesteśmy teraz na Przełęczy między Kopami, gdzie dobrze jest usiąść na chwilę, odpocząć, zjeść coś i oczywiście wykorzystać czas na obserwację pięknych widoków. Nabierzemy sił, aby pokonać ostatni odcinek – około 30 minut drogi – do Hali Gąsienicowej będącej świetnym punktem wyjścia na wymagające już dobrych umiejętności i kondycji szlaki w wyższe partie gór. Wychodzą tutaj trasy m.in. na Krzyżne, Zawrat, Świnicę, Kasprowy Wierch, Granaty czy też Kościelec.
W dolinie Hali Gąsienicowej znajduje się znane schronisko Murowaniec gdzie przed dalszą wędrówką dobrze się posilić i zaczerpnąć odpoczynku. Fajne – choć niestety tłoczne – miejsce. Tutaj zbiera się mnóstwo turystów ponieważ dla większości jest to miejsce końcowe na trasie i po odpoczynku wracają spowrotem do Kuźnic lub kierując się na słynny Kasprowy Wierch. Pozostali przerwę pod Murowańcem traktują jako szybką regenerację przez dalszą wędrówką w wyższe, trudniejsze partie gór.
W tym dniu moja dalsza trasa tworzyła się spontanicznie. Kiedy zaczynałem w Kuźnicach wiedziałem tylko, że chcę dojść na Halę Gąsienicową, a potem podejść kawałek na Czarny Staw Gąsienicowy, przy którym wcześniej nie byłem. Tak też zrobiłem. Czarny Staw Gąsienicowy – piękny, wspaniale usytuowany, otoczony wysokimi szczytami Kościelca, Koziego Wierchu czy Granatów. Polecam każdemu kto dotrze do schroniska Murowaniec, aby poświęcił jeszcze dodatkowe 30 minut drogi i doszedł na Czarny Staw Gąsienicowy.
Siedząc w tym miejscu, obserwując ludzi idących wyżej po prawej stronie stwierdziłem, że też chcę. Udałem się zatem na Mały Kościelec i dalej na Karb będący rozwidleniem szlaków. Podejście na Mały Kościelec jest wymagające fizycznie choć technicznie nie jest trudne. Nagrodą za wysiłek są oszałamiające widoki wokół oraz w dół na Czarny Staw Gąsienicowy. Przepięknie. Jeśli ktoś z Was czuje się na siłach, aby skorzystać z tej trasy to jestem pewien, że nie zawiedzie się. Będzie to wspaniała przygoda z Tatrami, wspaniałe doświadczenie i integracja z wysokogórską przyrodą. Po osiągnięciu Małego Kościelca skierowałem się na niebieski szlak prowadzący w dół do Doliny Zielonej Gąsienicowej. Przyjemne zejście. Można się wyciszyć i spokojnie pokonywać kolejne metry wzdłuż doliny.
Dalej zostało już tylko skierowanie się niżej w kierunku Schroniska Murowaniec i w drogę powrotną do Kuźnic. Potrzeba około 2 godzin, aby z Doliny Zielonej Gąsienicowej zejść do Kuźnic. Dla odmiany, w drodze powrotnej można obrać szlak przez Boczań poniżej Przełęczy między Kopami, aby zaznać obu tras wspomnianych na samym początku.
Przed Halą Gąsienicową
Hala Gąsienicowa
Czarny Staw Gąsienicowy
Widok ze szlaku na Mały Kościelec
W tle Kościelec widoczny z Małego Kościelca
W przeszłości, dwie z opisanych trzech tras miałem okazję już pokonywać i jak tylko mam możliwość, wracam na nie. Charakteryzują się pięknymi walorami widokowymi, stosunkowo niedużą trudnością i pozwalają mi w pełni poczuć Tatry mając tak niewiele czasu. Myślę, ze jeśli ktoś kocha góry, jeśli ktoś kocha Tatry to zawsze znajdzie w nich spełnienie, spokój i radość niezależnie od szlaku jakim wędruje. Opisane wyżej trasy to tylko namiastką możliwości. Super będzie jeśli skorzystanie z powyższych wskazówek, sugestii, kierunków jednak najważniejsze abyście kierowali się własnymi przekonaniami i wędrowali tam gdzie Wam serce podpowiada 😊
Trzymajcie się ciepło!
Damian