Preikestolen to norweskie „must see” dla każdego turysty odwiedzającego ten przepiękny skandynawski kraj. Ten symbol norweskich fiordów oferuje jeden z piękniejszych widoków jakie widziałem w życiu, a zdjęcia mierzącej ponad 600 metrów wysokości półki skalnej spotkać można w pismach podróżniczych na całym świecie. O tej atrakcji jest w internecie bardzo dużo informacji dlatego ja nie będę już tych wszystkich wiadomych rzeczy powielał. W skrócie przedstawię tylko najważniejsze myśli jakie nasunęły mi się podczas tej wycieczki i pokażę przede wszystkich zdjęcia, na których głównym aktorem jest przyroda.
Na kempingu 4km od szlaku na Preikestolen
Początek szlaku na Preikestolen
Po dotarciu promem z Hirtshals (Dania) do norweskiego Stavanger wczesnym rankiem obieram kurs najpierw na najbliższy Preikestolen kemping. Znajduje się on jakieś 4km od wejścia na szlak zatem melduję się, rozkładam namiot i oddaję się dłuższej drzemce. Nie marzyłem wówczas o niczym innym niż porządnie się wyspać i odpocząć po długiej podróży samochodem, a następnie podróży promem. Dzień początkowo pogodny z każdą godziną pogarszał się i wg prognoz do późnego popołudnia nie miało być lepiej. Pochmurne niebo przyniosło najpierw delikatny deszczyk, by później przez kilka godzin mocniej padało. Nie planowałem zostawać w tym miejscu dłużej niż jednej nocy więc zacząłem przyglądać się bardziej prognozie pogody, która – o dziwo – zapowiadała okienko pogodowe między godziną 20:00 – 23:00. Normalnie byłby to problem z uwagi na późną godzinę, ale nie w Norwegii pod koniec czerwca, kiedy to dzień jest dużo dłuższy niż w Polsce. Po godzinie 18:00 wsiadam w auto i podjeżdżam wyżej na start szlaku na Preikestolen. Samochód można zaparkować tylko na wyznaczonych parkingach, które nie należą do tanich – 250 NOK (około 120zł). Wjeżdżając na parking system odczytuje tablice rejestracyjne, by opłacając parkowanie przed wyjazdem na podstawie rejestracji auta wydrukować bilecik umożliwiający otwarcie bramki wyjazdowej. Fajny, w zasadzie bezobsługowy system.
Początkowo szlak był mokry …
… i spowity mgłą
… a do pokonania są strome ale łatwe technicznie podejścia
Po 18:30 ruszam w drogę. Mam na sobie kurtkę przeciwdeszczową ponieważ siąpi lekki deszczyk. Szlak od razu pnie się stromo w górę najpierw dobrą, szutrową ścieżką, potem kamieniami. Trasa ma długość 4 km i jest technicznie łatwa nie fundując miejsc z dużą ekspozycją. Wymaga jednak od piechura przynajmniej lekkiej kondycji. Szlak jest łatwy co nie oznacza, że nie ma stromych podejść i kamiennych schodów, które zabierają energię mniej wyćwiczonym nogom. W zasadzie pod względem trudności to pierwsze 2,5km jest najcięższe, by potem dojść na rozległy płaskowyż dający ulgę w wędrówce. Pochmurna, deszczowa pogoda dodaje temu miejscu tajemniczości natomiast dobra pogoda dodaje barw i nadaje wszelkim kolorom wokół pięknej soczystości.
Małe jeziorka po drodze
Na płaskowyżu przed Preikestolen
Krótki odpoczynek … w tym czasie przejaśnia się
Co tu się dużo rozpisywać. Wędrówka tym szlakiem to czysta przyjemność. W zależności od pogody trafimy na różne warunki, ale naprawdę idzie się wyciszyć … przynajmniej wędrując wieczorem. Czytałem wcześniej o tłumach turystów wędrujących na Preikestolen i to pewnie jest dość częsty widok o tej porze roku, przy dobrej pogodzie i w tradycyjnych porach dnia. Tym bardziej wieczorne wspinanie przypasowało mi do gustu, a obietnica przejaśnienia u góry dopingowała do osiągnięcia celu. Na szlaku tego wieczoru natrafiłem tylko na pojedyncze osoby zarówno wchodzące tak jak ja, jak i te które cel miały już za sobą i powoli schodziły na dół.
Tuż przy półce skalnej Preikestolen
Ponad 600-metrowa Preikestolen
Preikestolen
Zaskoczył mnie niesamowicie fakt, że Preikestolen zastałem zupełnie puste. Marzenie! Właśnie tego chciałem – pustej półki skalnej znanej z każdego folderu reklamowego o Norwegii, gdzie będę mógł zrobić zdjęcia takie jak chcę, bez rzeszy niechcianych w tych ujęciach osób … tylko Preikestolen i otaczająca natura, no i w dole malowniczy Lysefjord. Sami zobaczcie na zdjęciach jak spektakularne to miejsce. Cudowne! … dodam tutaj, że cudowne poza natrętnymi małymi muszkami, które pojawiały się zaraz po tym jak na chwilę usiadłeś. Tylko spacerowanie pomagało oszukać muszki, no ale krążenie po tym miejscu to jak wizyta w innym wymiarze. Przepiękne miejsce!
Malowniczy Lysefjord
Lysefjord
Szczęśliwy JA przy Preikestolen z pięknym widokiem na Lysefjord : ))
Po tym doświadczeniu polecam udać się tu wieczorem lub wcześnie, wcześnie rano, aby móc podziwiać widoki na fiord i na Preikestolen w ciszy i zadumie. Wybierając się w trasę pod wieczór będziecie również świadkami w powrotnej trasie spektakularnego zachodu słońca. Pod koniec czerwca przypadał on po godzinie 22:30. Ogień! Skały, las, góry i przedzierające się między tym wszystkim zachodzące słońce. Sami zobaczcie.
Zachód słońca w drodze powrotnej
Zachód słońca w drodze powrotnej
Magia ………….
Czyż nie jest magicznie ??
Trzymajcie się ciepło!
Damian
Zakochałam się w krajobrazie Norwegii 💚💛💙 dziękuję że pokazałeś nam ten kawałek świata 😍
Cieszę się, że chcieliście zobaczyć kawałek tak wspaniałej Norwegii widzianej moimi oczami :)) Pozdrawiam